Zdrowie



Ćwiczenia


          Spytaj biologa czy kogokolwiek z branży medycznej, a jeśli są rzetelni, powiedzą ci, że najskuteczniejszym sposobem stania się gibkim, muskularnym, przystojnym, sprawnym, zdrowym - jednym słowem, nie do zniesienia - i mającym wszelkie dane po temu, by dożyć podeszłego wieku, jest wybranie właściwych rodziców.
          Ale ty tego nie zrobiłeś, prawda? Twoi rodzice byli flejtuchami, może nie aż takimi jak ty, niemniej byli. Nigdy nie wykonali żadnego ćwiczenia, nie uprawiali sportu, palili, pili i Bóg wie, co jeszcze. Są typem rodziców, którzy naprawdę cię irytowali, gdy byłeś wyrostkiem, bo nie miałeś się przeciwko czemu buntować, chyba że zamierzałeś prowadzić życie ascety. Co można robić z rodzicami, którzy, gdy miałeś czternaście lat, pozwalali ci pewnie nie wracać do domu na noc, bawić się, pić (zachodzić w ciążę - jeśli jesteś dziewczyną), przychodzić wtedy, gdy zgłodniejesz i nie przejmować się, że traktujesz dom jak hotel - a wszystko to bez odrobiny uszczypliwości?
          Teraz dziękujesz im za to, że pozwolili ci stać się osobą apatyczną, chorowitą i otyłą. Czy naprawdę chcesz zmiany? Poprawić kondycję, zrzucić wagę? Oczywiście, że nie!

          Nadchodzi jednak taki moment w życiu każdej osoby leniwej, kiedy mówi sobie: dość! Muszę naprawdę coś zrobić, żeby nabrać kondycji.
          Gdy tylko stanie się z tobą coś takiego, trzymaj się mocno i czekaj, aż twój zapał ostygnie. Nie poddawaj się nawet myśli o jakiejkolwiek aktywności. Jeśli to zrobisz, będziesz żałował, oto bowiem zapiszesz się na basen lub pójdziesz na siłownię i zapłacisz z góry roczną składkę. A kiedy już to zrobisz, dojdziesz do wniosku, że byłoby strasznym marnotrawstwem pieniędzy, gdybyś nie chodził tam każdego dnia, no, może trzy razy w tygodniu, dobrze, niech będzie - przynajmniej raz w tygodniu.


          Zmarnowałbyś pieniądze, gdyż już po pierwszej rundzie ćwiczeń gimnastycznych będziesz chciał to rzucić i nigdy tam nie wracać. Jeśli zdobędziesz się na nadludzki wysiłek i podejmiesz ryzyko ponownej wizyty, trzymaj się z dala od sprzętu do aerobiku, bo możesz dostać zawału, omijaj też z daleka inne przyrządy do ćwiczeń, żeby nie zrujnować sobie stawów i nie nabawić się artretyzmu. Pozostań przy masażu podwodnym. Gdy ciepła woda wiruje wokół ciebie, możesz sobie od czasu do czasu ugiąć leniwie nogi w kolanach. To w zupełności wystarczy. Mój ojciec, który ma osiemdziesiąt dziewięć lat, czy raczej miałby, gdyby nie umarł, poddawał się wytrwale dość ścisłemu reżimowi whisky i krótkich spacerów. Rzadko jeździł samochodem do pubu, a potrafił pokonać pieszo dystans blisko 300 metrów, idąc dość szybkim krokiem, chociaż w drodze powrotnej był wyraźnie wolniejszy.
          Podsumujmy. Całkowity brak ćwiczeń w końcu cię zabije. Ćwicząc też skracasz sobie życie. Wybierz więc tę pierwszą metodę, ponieważ jest łatwiejsza, tańsza, przyjemniejsza i potrzeba mniej czasu, by cię tym sposobem zabić. Nie będziesz też musiał rozmawiać z fanatykami sportu.



Spis treści
Zdrowie     

© Orbi