Obowiązki i problemy
Kupowanie prezentów
Gdzie to możliwe daj forsę lub gorzałę. Jeśli ani jedno, ani drugie nie jest stosowne, wtedy możesz stanąć w obliczu strasznej perspektywy uruchomienia swoich szarych komórek, a to może sprawić tobie pewną przykrość, zakładając, że leniwe masz nie tylko ciało, lecz także umysł.
Problem z kupowaniem prezentu bardzo szybko znika, gdy gotów jesteś szastać pieniędzmi. Dobrze jest więc być bogatym. Wtedy nawet możesz wysłać kogoś, by zrobił za ciebie zakupy. Tylko niech pamięta zostawić cenę.
W przypadku braku bogactwa możliwość, że będziesz musiał zrobić coś rozsądnego, staje się zatrważająca. Ale nie panikuj. Odkładanie wszystkiego na ostatnią chwilę to prawdopodobnie twoja druga natura (w przeciwnym razie nie czytałbyś tej strony), lecz mógłbyś zaoszczędzić sobie mnóstwa problemów, gdybyś pomyślał o prezentach zawczasu.
W tej sytuacji najłatwiej będzie posłużyć się katalogiem wysyłkowego domu towarowego lub jednym z tych irytujących dodatków do małych magazynów, które są utrapieniem niedzielnej prasy. Przerzuć jeden z nich, wybierz coś, co potrafi uszczęśliwić prawie wszystkich, jak na przykład (cytuję z ostatniego wydania):
1. Matowoczarny minutnik wraz z woreczkiem z welwetu zdobionego sproszkowanym kryształem.
2. Dzbanek do kawy z wbudowanym zszywaczem i linijką.
3. Alarmowa szczotka klozetowa z pilotem.
4. Odwracalne prezerwatywy ze słuchawkami i gniazdkiem wtykowym.
5. Okulary przeciwsłoneczne Armii Szwajcarskiej, czyli cały zestaw praktycznych narzędzi dla twojej twarzy.
6. Składane kieliszki do szampana.
7. Szykowna, wielofunkcyjna waza na kwiaty z pięciokilobajtową pamięcią operacyjną.
Najwyraźniej nie brak tu pomysłów, wystarczy więc, że zamówisz coś telefonicznie i przy odrobinie szczęścia powinno dotrzeć to do twoich drzwi przed końcem wieku. Jeśli zdarzy się, że mieszkasz z osobą, którą masz obdarować, i jest ona świadkiem dostarczenia przesyłki, musisz wymyślić jakąś bajeczkę, na przykład: "Och, to tylko pudełko z wybranymi poradnikami seksualnymi zamówionymi na ten adres przez moją mamę, żeby tata ich nie znalazł". Może to oczywiście nasuwać tej osobie myśli, które mogłyby ci przysporzyć innych problemów.
Nie chodź do sklepów, chyba że naprawdę musisz. Jest to prawdziwy koszmar. Dawniej najgorszą rzeczą, jeśli chodzi o robienie zakupów, byli inni klienci, ale teraz w dodatku mamy faktyczny zanik personelu. Jeśli nawet zdarzy ci się zobaczyć kilku sprzedawców, bądź pewny, że raczej czmychną za kotarę niczym oszalałe jaszczurki, niż zaryzykują sprzedanie ci czegokolwiek.
A jeśli jednak sam zdołasz się obsłużyć, będziesz musiał zadowolić się skomputeryzowaną kasą sklepową. Są one tak zaprogramowane, że eksplodują, gdy im oferujesz kartę kredytową zamiast szmalu. Karta kredytowa zwykła być dobrym sposobem przyśpieszenia procesu kupowania prezentów, ale obecnie sprawia, że ekspedientka zwołuje zebranie komitetu, który ma znaleźć sposób aresztowania cię. A więc żadnej karty, w porządku? W każdym razie nie wtedy, gdy stoję za tobą w kolejce.