Obowiązki i problemy
Pogrzeby
Gdy ktoś ci znany wyciągnie kopyta, nie masz właściwie wyboru, musisz napisać kartkę z kondolencjami do najbliższych, chyba że chcesz uchodzić za osobę nietaktowną. Dobrze jest zrobić to dopiero po pogrzebie. Jeśli wyślesz ten bilecik wcześniej, spodziewaj się udziału w nabożeństwie żałobnym, gdzie spotkasz wszystkich śmiertelnie bladych członków rodziny, z którymi będziesz musiał toczyć po cichu posępne rozmowy. Toczenie po cichu posępnych rozmów ze śmiertelnie bladymi członkami rodziny to wysiłek tak wielki, że trudno to sobie wyobrazić, a ty nie jesteś przecież skłonny do żadnego wysiłku. Oczywiście, gdy w grę wchodzi twoja żona, mąż lub rodzice, trudno jest się wykręcić od udziału w pogrzebie, bo oznaczałoby to, że jesteś już wprost nieprzyzwoicie leniwy. Ale w przypadku bliskich przyjaciół i pomniejszych krewnych swoją nieobecność możesz tłumaczyć tym, że informacja dotarła do ciebie zbyt późno i nie miałeś pojęcia o tym, że ktoś umarł.
Pogrzeby odbywają się zazwyczaj w ciągu pierwszego tygodnia od dnia smutnego odejścia, chyba że podejrzewa się coś śmierdzącego i w takim przypadku może się to odwlec nawet o rok. Zużywa się wtedy mnóstwo lodu. Od czasu do czasu, gdy przeczuwa się coś bardziej śmierdzącego niż zwykle, zwłoki zmarłego mogą być ekshumowane, co stawia cię wobec przerażającej perspektywy uczestniczenia w dwóch pogrzebach tej samej osoby.
Chichotanie podczas pogrzebu to zjawisko, o którym już wcześniej wspominaliśmy. Jest to coś, co robi każdy z nas, ale jedni potrafią robić to lepiej, inni gorzej. Ludzie leniwi są bardzo skorzy do wybuchania śmiechem pod byle pretekstem, a w tak głęboko poważnej scenerii jest to dość kłopotliwe. Nie ma na to żadnego sposobu, żadnej rady, żadnego lekarstwa, po prostu więc temu ulegaj i wynoś się stamtąd najszybciej, jak to tylko możliwe.
Listy z kondolencjami szczęśliwym trafem są najlepsze wtedy, gdy są krótkie, ponieważ rodzina nienawidzi czytać uniżonych tasiemców, gdy jest zajęta negocjacjami z towarzystwem ubezpieczeniowym. A nie ma nic bardziej nudnego, niż czytanie rozwlekłych listów od kogoś, kogo nie lubisz albo jest ci co najmniej obojętny.